środa, 18 czerwca 2014

Avon, Callmimg Effects Illuminating Foundation

Jak już chyba zauważyłyście, dziś będzie post o podkładzie. A dokładniej o podkładzie z tego nieszczęsnego Avonu. Jak pisałam w poprzedniej notce - mam uprzedzenia do produktów z tej firmy. Nie lubię ich po prostu. W większości produktów jakość nie jest adekwatna do ceny, no niestety. Ten podkład dostałam od cioci i szkoda mi go wyrzucić, bo ma też jakieś swoje plusy. Ale czytajcie recenzję i decydujcie :) Aha, od razu uprzedzam : mam cerę wrażliwą, lekko w stronę mieszanej.





Nazwa produktu : Calming Effects Illuminating Foundation
Mój kolor : Ivory (bodajże najjaśniejszy z ich gamy kolorystycznej)


Plusy :

+ ładnie rozświetla cerę
+ ekonomiczne i bardzo wygodne opakowanie z pompką
+ dość jasny kolor (dla mnie to plus, ponieważ mam bardzo jasną cerę i ciężko mi było dopasować do niej podkład)


Minusy :

- w wielu miejscach brak dostępu do stoisk Avon, w związku z czym trzeba zamawiać przez internet lub konsultantkę
- brak działania antystresowego (nie wierzyłam, że będzie takie działanie miał, ale skoro producent to obiecał, to jednak minus)
- po kilku godzinach czuje się nieprzyjemne ściągnięcie na twarzy - baaaaardzoooo niemiłe uczucie
- przy malowaniu palcami często robią się smugi
- szybko schnie po nałożeniu i ciężko jest go do końca rozprowadzić


Więc powiem Wam tak Kochane - ja osobiście bym go nie kupiła ponownie i to na pewno. To jest jeden z tych produktów, których jakość nie jest adekwatna do ceny, niestety :( W sumie nawet gdyby był tańszy, to nie oczekuje cudów na twarzy, ale niesamowicie przeszkadza mi to ściągnięcie na buzi jest tak nieprzyjemne. Cały czas się wtedy drapię i czuję się jakbym była brudna. Więc mimo moich niewielkich wymagań, muszę stwierdzić, że ten podkład nawet ich nie spełnia. A są naprawdę niewielkie - żeby nie było czuć dyskomfortu ani po aplikacji ani kilka godzin po niej, żeby ładnie się rozprowadzał, żeby nie robił smug i żeby miał pasujący do mojej cery kolor. Jak widzicie, spełnia tylko JEDNO na CZTERY wymagania. Ja osobiście nie polecam. A Wy miałyście ten podkład? Jakie są wasze odczucia na jego temat? Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)




Pozdrawiam, Oliviyah.

niedziela, 15 czerwca 2014

Tak trochę zimowo! :)

No więc jak już jest pierwszy wpis, to chyba nadszedł czas na drugi, prawda? :) Dzisiejszy post będzie recenzją kosmetyku, a konkretnie balsamu do ust. Bo powinnyście wiedzieć, że ja maniakalnie już, dbam o usta. Ogólnie bardzo się na nich skupiam. Oczy czy usta? Wiadomo - usteczka! Tak to u mnie zawsze wygląda. Uwielbiam balsamy, błyszczyki, pomadki i przede wszystkim szminki. Kocham kocham kocham! No, ale mniejsza z tym, nie miałam się rozpisywać o sobie, tylko pisać recenzję :) Miłego czytania, zapraszam.


Nazwa produktu : Balsam z woskiem pszczelim Avon Naturals

Balsam dostałam w grudniu, na święta od chłopaka. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do kosmetyków marki Avon. Jestem zadowolona z większości tych, które aktualnie mam, ale mój pierwszy kosmetyk tej firmy bardzo szybko się popsuł, bo miałam go jakoś 2 tygodnie tylko (do zepsucia) i mam teraz mieszane uczucia, gdy kupuję kosmetyki tej marki :( No, ale z balsamu akurat jestem zadowolona. W sumie to najbardziej z niego z mojej małej kolekcji kosmetyków Avon :) 



PLUSY : 

+ wydajny (mam go od grudnia, a zużyłam dopiero pół opakowania. A używam go kilka razy dziennie)
+ PRZEPIĘKNY zapach (miodowo-mleczny, uwielbiam!)
+ niska cena
+ świetnie nawilża 


MINUSY : 

- czas oczekiwania na przyjście przesyłki (normalne jest to, że wolimy pójść do sklepu, kupić i przynieść ze sobą niż czekać na jeden mały produkt kilka dni)
- opłata za przesyłkę (wiadomo, że lepiej jest wydać pieniądze tylko na produkt, a nie jeszcze raz tyle z powodu opłat za przesyłkę)
- niehigieniczne opakowanie


Mimo tych kilku minusów na pewno skuszę się na niego ponownie, bo jest jednym z lepszych balsamów do ust jakie miałam. Jest naprawdę tani, a po używaniu go 2 tygodnie zauważyłam DIAMETRALNĄ różnicę (a moje usta naprawdę przeżywają katusze w zimie przez suche, zimne powietrze. Są wtedy baaaaardzo suche, popękane i podrażnione). A od tegoż balsamu usta były miękkie, miłe w dotyku i pięknie pachniały :) Naprawdę polecam! 




Właśnie, chciałam się też pochwalić wczorajszymi baaaardzo malutkimi zakupami :)
Poszłam wczoraj do Rossmana w poszukiwaniu lakieru do paznokci, ale niestety nie znalazłam takiego, który by mi pasował, ale "na pocieszenie" kupiłam sobie odżywkę do paznokci z Miss Sporty "Nail Expert 5 in 1". Tą różową. Więc za niedługo będzie recenzja :) I z jednego zakupu jestem NIESAMOWICIE zadowolona, a jest to zakup cienia do powiek z Pepco. Nigdy nie chciałam kupować kosmetyków w takich sklepach, ale jak zobaczyłam wczoraj cenę (1.99 - przecena) to nie mogłam sobie odmówić. Wczoraj zrobiłam swatch'a i wygląda na to, że ma bardzo dobry pigment, bo cień był naprawdę fioletowy i zapowiada się na to, że będzie trwały, ponieważ nie mogłam go zmyć wodą z mydłem. Myślę, że był to dobry zakup, ale zobaczymy przy recenzowaniu go :) Pozdrawiam.

sobota, 14 czerwca 2014

Cześć!

Postanowiłam dziś, że spróbuję swoich sił w blogowaniu. Zawsze się tym interesowałam, chciałam pisać, ale nigdy nie miałam odwagi. Dziś powiedziałam sobie : "Spróbuj Oliwia. Nic nie stracisz, a możesz zyskać coś fajnego" i tak oto jestem tutaj, z Wami. Mam nadzieję, że ktoś będzie odwiedzał mojego bloga i czytał to, co mam do powiedzenia. No, a teraz opowiem coś o sobie i o tematyce bloga :

Mam na imię Oliwia, mam 16 lat i interesuję się make-up'em i kosmetykami. Na blogu będę dodawała głównie wpisy o kosmetykach, ich recenzje, co kupiłam, gdzie i w jakiej cenie. Ale będą się również pojawiały zdjęcia make-up'ów zrobionych przeze mnie. Będą również haul'e zakupowe i projekty denko.  Czasem będą się też pojawiały posty związane z moim życiem, gdy np. będzie działo się coś ciekawego. Szczerze? Mogę powiedzieć, a właściwie napisać, że będzie to blog praktycznie o wszystkim, każdy znajdzie tu coś dla siebie, coś co go zaciekawi - to mogę obiecać :)



Zapraszam do czytania, Oliwia.