niedziela, 15 czerwca 2014

Tak trochę zimowo! :)

No więc jak już jest pierwszy wpis, to chyba nadszedł czas na drugi, prawda? :) Dzisiejszy post będzie recenzją kosmetyku, a konkretnie balsamu do ust. Bo powinnyście wiedzieć, że ja maniakalnie już, dbam o usta. Ogólnie bardzo się na nich skupiam. Oczy czy usta? Wiadomo - usteczka! Tak to u mnie zawsze wygląda. Uwielbiam balsamy, błyszczyki, pomadki i przede wszystkim szminki. Kocham kocham kocham! No, ale mniejsza z tym, nie miałam się rozpisywać o sobie, tylko pisać recenzję :) Miłego czytania, zapraszam.


Nazwa produktu : Balsam z woskiem pszczelim Avon Naturals

Balsam dostałam w grudniu, na święta od chłopaka. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do kosmetyków marki Avon. Jestem zadowolona z większości tych, które aktualnie mam, ale mój pierwszy kosmetyk tej firmy bardzo szybko się popsuł, bo miałam go jakoś 2 tygodnie tylko (do zepsucia) i mam teraz mieszane uczucia, gdy kupuję kosmetyki tej marki :( No, ale z balsamu akurat jestem zadowolona. W sumie to najbardziej z niego z mojej małej kolekcji kosmetyków Avon :) 



PLUSY : 

+ wydajny (mam go od grudnia, a zużyłam dopiero pół opakowania. A używam go kilka razy dziennie)
+ PRZEPIĘKNY zapach (miodowo-mleczny, uwielbiam!)
+ niska cena
+ świetnie nawilża 


MINUSY : 

- czas oczekiwania na przyjście przesyłki (normalne jest to, że wolimy pójść do sklepu, kupić i przynieść ze sobą niż czekać na jeden mały produkt kilka dni)
- opłata za przesyłkę (wiadomo, że lepiej jest wydać pieniądze tylko na produkt, a nie jeszcze raz tyle z powodu opłat za przesyłkę)
- niehigieniczne opakowanie


Mimo tych kilku minusów na pewno skuszę się na niego ponownie, bo jest jednym z lepszych balsamów do ust jakie miałam. Jest naprawdę tani, a po używaniu go 2 tygodnie zauważyłam DIAMETRALNĄ różnicę (a moje usta naprawdę przeżywają katusze w zimie przez suche, zimne powietrze. Są wtedy baaaaardzo suche, popękane i podrażnione). A od tegoż balsamu usta były miękkie, miłe w dotyku i pięknie pachniały :) Naprawdę polecam! 




Właśnie, chciałam się też pochwalić wczorajszymi baaaardzo malutkimi zakupami :)
Poszłam wczoraj do Rossmana w poszukiwaniu lakieru do paznokci, ale niestety nie znalazłam takiego, który by mi pasował, ale "na pocieszenie" kupiłam sobie odżywkę do paznokci z Miss Sporty "Nail Expert 5 in 1". Tą różową. Więc za niedługo będzie recenzja :) I z jednego zakupu jestem NIESAMOWICIE zadowolona, a jest to zakup cienia do powiek z Pepco. Nigdy nie chciałam kupować kosmetyków w takich sklepach, ale jak zobaczyłam wczoraj cenę (1.99 - przecena) to nie mogłam sobie odmówić. Wczoraj zrobiłam swatch'a i wygląda na to, że ma bardzo dobry pigment, bo cień był naprawdę fioletowy i zapowiada się na to, że będzie trwały, ponieważ nie mogłam go zmyć wodą z mydłem. Myślę, że był to dobry zakup, ale zobaczymy przy recenzowaniu go :) Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz